
MIAŁA BYĆ SESJA W PIECHCINIE…
…ale po drodze jest przecież okazały Pałac w Lubostroniu, który co prawda został uwieczniony już na wielu zdjęciach ślubnych, ale my chcieliśmy zrobić to po swojemu.
Historię naszego pierwszego spotkania z Mileną i Jakubem opisaliśmy w poście na facebooku [link] (jeśli słyszeliście o prawie przyciągania to pewnie chętnie przeczytacie).
PAŁAC W LUBOSTRONIU SKOJARZYŁ NAM SIĘ Z…
…Białym Domem w Waszyngtonie. Para Młoda wyglądała trochę jak para prezydencka na balu w pałacowym ogrodzie 😉 Na tle kopuły i białych kolumn Milena i Jakub prezentowali się bardzo dostojnie. Oprócz “prezydenckiej” powagi, było również dużo uśmiechów i romantycznych spojrzeń; widać, że jest między nimi miłość.
Obok Pałacu w Lubostroniu zauważyliśmy cichego faworyta naszej sesji plenerowej – niepozorny oszklony budynek, który przypominał szklarnię. Stalowe ramy i duże połacie okien dały nam – fotografom – mnóstwo radości – te refleksy świetlne i odbicia w szkle – ahhh! Po długim spacerze po parku w Lubostroniu otworzyliśmy plecak i odpaliliśmy…
…KOLOROWE RACE DYMNE!
Race paliły się bardzo krótko, więc musieliśmy działać na “trzy, czte-ry”. Trzeba było też zabawić się w harcerzy i ocenić kierunek wiatru, żeby Milena i Jakub nie zginęli nam w czerwono-niebieskim dymie. Raz nam zginęli, ale odnaleźliśmy ich w bardzo romantycznej pozie…tej z ostatniego zdjęcia 😉
22 comments